SŁOWIAŃSKI MODEL ŚWIATA


Posąg ze Zbrucza


   Czworościenny, kamienny posąg zwany słupem ze Zbrucza lub potocznie Światowidem od dziesięcioleci budzi duże zainteresowanie badaczy. Wnikliwe analizy owej monumentalnej rzeźby dostarczają cennej wiedzy o świecie wierzeń dawnych Słowian.[14] Posąg, będący graniastosłupem, z każdej strony zdobią płaskorzeźby ułożone w trzy poziomy. Górny poziom - zależnie od przyjętej koncepcji badaczy - wyobraża cztery postacie (aspekty) Boga Najwyższego (wspólny kapelusz przykrywający jedną głowę z czterema twarzami)[15] lub też przedstawia cztery najważniejsze bóstwa, sprawujące pieczę nad czterema głównymi dziedzinami świata, przy czym całość posągu utożsamiana jest z naczelnym bóstwem słowiańskim[16]. Środkowy poziom, przedstawiający postacie niejako w tanecznym korowodzie, obrazuje świat ziemski, ludzki. Poziom dolny przedstawia natomiast bóstwo sprawujące pieczę nad podziemnymi zaświatami. W owym symbolicznym przekazie posąg ten doskonale wręcz ukazuje, że poza naszą ziemską płaszczyzną (zarówno "nad" jak i "pod") istnieją także inne.

    Według jednej z koncepcji posąg ze Zbrucza stanowi dodatkowo zapisany przy pomocy form plastycznych "tekst", który kiedyś był przez kogoś do kogoś adresowany. Jego symboliczny charakter określa natomiast uniwersalność kodu. O jego znaczeniu nie decyduje realizm przedstawienia, lecz rzeczywistość, do której przedstawienie się odnosi. Każdy symbol jest wieloznaczny, a wieloznaczność symboliki pozwala na co najmniej dwojaką (obok religijnej) jego interpretację: kosmologiczną i socjologiczną. W przypadku pierwszej człowiek zwykle przedstawiał sobie wszechświat jako twór powiązanych ze sobą zależności, zorganizowany. Porządek ten - czyli kosmos - jest dla człowieka Porządkiem Najwyższym, Najwyższą Instancją. Ujmowany bywa jako największy i najwspanialszy twór Boga, albo też jest z Nim wręcz utożsamiany. Prawa kosmosu czy natury to prawa obiektywne, a jednostka ludzka im podlegająca, będąca jedynie mikroskopijnym elementem gigantycznego systemu, zyska najwięcej, jeśli będzie żyć i postępować zgodnie z zasadami funkcjonowania całości.[17]

    Najszerzej rozpowszechnioną przez dawne kultury ideą kosmosu była wizja, w której skrajne człony - dynamiczne niebo i statyczną ziemię - przedziela kilka kosmicznych poziomów, tzw. sfer niebieskich (nieb). Skrajne człony stopniowej opozycji - niebo / ziemia - wiąże przenikająca kolejne sfery oś. Jej dół wyznacza środek ziemi, zaś górę punkt obrotu nieba astralnego. Wokół tej osi krążą należące do kolejnych sfer ciała niebieskie - Słońce, Księżyc, planety i tzw. gwiazdy stałe. Tak więc słup ze Zbrucza to przede wszystkim przedstawienie idei osi kosmicznej, kolumny która wyznacza środek świata i wokół której krążą ciała astralne.[18]

    Obok przedstawionego wyżej (wyrażonego w pionie) statycznego aspektu kosmosu, posąg zawiera również dynamiczny (wyrażony w poziomie) model jego struktury, odnoszący się do idei czasu, którego istotą jest powtarzalność, cykliczność i czterofazowość. W poziomie górnym posągu zawarte są symboliczne wyobrażenia czterech ćwiartek nieba, w środkowym - czterofazowy, roczny bieg Słońca (przy czym razem poziomy te oddają ideę czterech pór roku, gdzie kolejno strona zawierająca postać z rogiem reprezentuje lato, z dyskiem - wiosnę, z bronią i koniem - jesień, zaś postać bez atrybutu - zimę), płaskorzeźby poziomu dolnego nawiązują z kolei do czterech faz księżyca (pełnia, nów, pierwsza i ostatnia kwadra).[19]  Tym samym słup ze Zbrucza jest modelem opisującym czasoprzestrzenną strukturę kosmosu, wyprowadzonym z geocentrycznej teorii zależności.[20]

    W przypadku interpretacji socjologicznej kluczowe jest użycie przedstawień antropomorficznych dla wyobrażeń prawd o kosmosie. Na podstawie analizy zależności (przede wszystkim układu rąk postaci) uzyskujemy model hierarchicznej struktury socjalnej. Ów plastyczny model tzw. drabiny społecznej, pozwala wyodrębnić trzy grupy ludzi: poziom górny, postacie ze złożonymi rękami - warstwa społeczna skupiająca ideologię i władzę; poziom środkowy, postacie z rozłożonymi rękami - warstwa, której zadaniem jest przekaz treści między poszczególnymi poziomami lub też (zależnie od przyjętej interpretacji) ogół społeczeństwa, tzw. klasa średnia; poziom dolny, postać klęcząca - warstwa najniższa społecznie, która jednocześnie na swych ramionach podtrzymuje dwie poprzednie. Co istotne, poszczególne sfery owej trójstopniowej hierarchii społecznej mają odpowiedniki w kosmologicznej warstwie symboliki słupa (są tożsame z odpowiednimi sferami hierarchii kosmicznej), tym samym przekaz posągu ze Zbrucza określić można jako utwór dwugłosowy, w którym obok poszczególnych głosów równie ważne jest ich współbrzmienie.[21]

    W tym miejscu szczególną uwagę poświęcić należy strefie górnej słupa, której znaczenie podkreśla choćby rozmiar jej wykonania, jak i ilość przypisanych atrybutów. Dwie męskie i dwie żeńskie postacie, przedstawione na tym poziomie, powiązano ściśle spinając je pasem bez klamry i zaopatrując we wspólną dla czterech postaci głowę oraz jedno, również wspólne, jej nakrycie. Pomimo zarysowanych drugorzędnych cech płciowych wzajemne podobieństwo postaci jest wyraźne, co wskazywałoby na wspomniane już wyżej przedstawienie tej samej osoby w czterech różnych aspektach. Czterotwarzowość przedstawienia jest szeroko rozpowszechnionym ikonograficznym wyrazem wszechwidzenia i wszechpanowania, przypisywanym zarówno niebu, jak i wielkiemu władcy. Także poszczególne atrybuty, jak róg, koń i broń czy dysk, wskazują na władcę identyfikowanego z niebem. Mamy tu więc do czynienia z czteropostaciowym bóstwem, będącym zarówno ojcem i matką w jednej osobie, który z wierzchołka kosmicznej osi (a tym samym z centrum świata) sprawuje nad wszystkim pieczę.[22]

    Według innej koncepcji, wywodzącej się z archeoastronomii kultowej (w wielu przypadkach ułatwiającej zrozumienie znaczenia i celu różnego rodzaju konstrukcji takich jak np. kamienne kręgi czy też budowane parami kopce), tylko przy zorientowaniu ścian posągu względem stron świata możliwe jest stosunkowo pełne zrozumienie znajdujących się na nim wyobrażeń. Podstawą staje się tu odwieczny, uznawany i znajdujący się w centrum uwagi rozmaitych ludów ruch (kierunek) Słońca, które w swoim biegu rocznym wschodzi i zachodzi w różnych punktach horyzontu, przesuwając się ze skrajnego położenia na południu podczas przesilenia zimowego do skrajnego położenia północnego podczas przesilenia letniego.[23]

    Przy skierowaniu czołowej strony posągu (za punkt odniesienia przyjmując klęczącą postać męską dolnego poziomu widzianą od przodu) w kierunku wschodu Słońca podczas zimowego przesilenia (jako centralnego punktu cyklu rocznego obiegu Słońca) zauważymy, że w tę samą stronę zwrócona jest postać z figurką obok głowy na środkowym poziomie oraz postać z rogiem na poziomie górnym. Symbolikę tej sceny interpretować można jako rodzące się z zorzy porannej (przedstawionej za pomocą poziomu środkowego)[24], podczas przesilenia zimowego, Słońce. Będąc bogiem, który przezwyciężył swą śmierć (w postaci klęczącego oponenta zobrazowanego na poziomie dolnym), za chwilę podniesie się nad horyzontem. Wypija (przedstawiony na poziomie górnym) nowy róg boskiego napoju jako symbol powtarzającego się odrodzenia i odmłodzenia, zapowiadając dostatek i obfitość.[25]

    Ściana słupa z postacią trzymającą kółko lub pierścień, ukazaną w górnym poziomie, skierowana jest w kierunku zachodu Słońca, w dniu poprzedzającym zimowe przesilenie. Wiązana jest najpewniej z wiarą, iż zachodzące Słońce (pomimo chwilowej słabości) pozostaje nieśmiertelne. Poniekąd tłumaczy to utrwalony zwyczaj przeprowadzania pogrzebów właśnie przed zachodem Słońca, wywodzony z kolei z wiary o duszach zdążających do umiejscowionego gdzieś na zachodzie zaświatu, prowadzonych przez to Słońce. Zapowiedzią odrodzenia się Słońca zdaje się być wyobrażenie zorzy wieczornej jako kobiety na środkowym poziomie.[26]

    W kierunku wschodu Słońca podczas przesilenia letniego zwrócona jest z kolei postać z koniem i szablą. Słońce osiąga wówczas największą moc i najwyższy punkt nad horyzontem przebywając najdłuższą drogę w ciągu najdłuższego dnia, co symbolizował koń. W tym dniu potężne Słońce przebywało najkrócej w świecie zmarłych, więc nic mu nie zagrażało. Z tego względu postać górnego piętra, skierowana na północny zachód, nie posiada żadnego atrybutu. Poranna i wieczorna zorza nie mają uwidocznionych piersi, ponieważ w tym dniu Słońce się nie rodziło. Znaczenie koła szprychowego (krzyża słonecznego), widniejącego na najniższym poziomie, odczytywane jest - podobnie jak symbolika konia na sąsiedniej ścianie posągu - jako szybki ruch nocnego Słońca.[27]

    Reasumując, zabytek ten uznać można za znak pisemny (ideogram) zdarzeń, odnoszących się do cykliczności bóstwa słonecznego podczas przebywania w dwóch opozycyjnych położeniach - podczas zimowego przesilenia, będącego tryumfem ponownego narodzenia albo podczas letniego przesilenia, jako tryumfu najwyższej władzy i mocy.

Ręce Boga


    Analizując zagadnienie motywu krzyża w starożytności nietrudno stwierdzić, że był on symbolem naczelnego bóstwa. Wobec znanej i dość powszechnej w różnych religiach solaryzacji bóstw naczelnych, również w przypadku kultury łużyckiej i pomorskiej, chodzi o bóstwo słoneczne.[28] Najbardziej przekonywująco dowodzi tego tzw. "ryt narracyjny" na kultowym naczyniu z Białej koło Łodzi[29]. Składa się on z wielu uproszczonych rysunków (znaków ideograficznych), wśród których przeważają postacie ludzkie stojące na grzbietach zwierząt oraz różne formy krzyża.

    Człowiek stojący na grzbiecie zwierzęcia w podniosłej pozie nie jest naturalnie wyobrażeniem realistycznym, lecz symbolicznym.[30] Postacie tego rodzaju widoczne na naczyniu są duszami zmarłych, którzy dostąpili heroizacji. Posiadają wyolbrzymione, przypominające grzebienie, dłonie. W większości dawnych słowiańskich rytów grzebień występuje bowiem w kontekście dialektyki najwyższych mocy, to jest Słońca i Księżyca. Wywodzone było to z przypominających pioruny wyładowań elektrycznych, towarzyszących zwykle czynności rozczesywania włosów kościanymi (używanymi m.in. przez ludność kultury pomorskiej) grzebieniami. Powiązanie wizerunku grzebienia z liniami nieba - bądź to za pośrednictwem łączących je kresek, bądź rąk sięgających z nieba[31] - pozwala na interpretację tego wizerunku jako symbolu energii kosmicznej.[32] Tym samym postacie "herosów" lub "półbogów" widniejące na popielnicy z Białej mają olbrzymie - w kształcie grzebieni - dłonie, ponieważ uczestniczą w zawiadywaniu ogniowymi mocami "niebiańskimi" - błyskawicą i gromem.

    Jeden z przedstawionych u podstawy naczynia znaków w kształcie krzyża, którego ramiona zakończone są analogicznie jak ręce postaci ludzkich, wyraża całościową koncepcję teologiczną, stanowiąc jednocześnie abstrakcyjne przedstawienie najwyższych mocy oraz ich prerogatyw.[33] W ten sposób nasi praprzodkowie przedstawili koncepcję Boga, którego nie potrafili wyrazić w żaden inny konkretny sposób, a jedynie przez abstrakcyjny znak. Znak, który nazywamy Ręce Boga.

    Cztery piorunowładne ręce tworzące krzyż sięgają w cztery strony świata, obejmując go gestem władczym i opiekuńczym. W czterech polach pomiędzy ramionami tego "prasłowiańskiego krzyża" widzimy z kolei cztery krzyże łamane (swargi). Są one znacznie starszymi bo indoeuropejskimi znakami symbolizującymi bóstwo solarne. W tym przedstawieniu zawarto cztery prawoskrętne swargi: dwie z pojedynczymi zakończeniami i dwie z podwojonymi. Tym samym symbolizują nie jedną, lecz dwie postacie "ognia niebiańskiego". Dwa aspekty boskości: Słońce i Piorun. Dwie pierwsze swargi oznaczają moce słoneczne, zaś te z podwójnie załamanymi ramionami (jako że wyrażają większą dynamikę ruchu) przedstawiają moce piorunowe.[34]

    Z tego względu całość symbolu Ręce Boga wyraża Najwyższą Boskość w dwóch jej aspektach: słoneczno-ognistym i władczo-opiekuńczym. Duży centralny krzyż, którego ramiona zakończone są palcami (grzebieniami), symbolizuje Boga Najwyższego, a także wszechświat i równowagę, do której dąży natura. Swargi umieszczone zaś pomiędzy tymi ramionami stanowić mają atrybuty boskiego pierwiastka sprawczego. W całości jest to więc symbol Mocy Wszechogarniającej i Wszechobecnej - czczonej najpierw jako cztery ręce wyciągnięte w cztery strony świata, a później jako jeden słup o czterech twarzach, Światowid ze Zbrucza.

    Symbol Ręce Boga, z naczynia odkrytego w centrum Polski w Białej koło Łodzi, jest niewątpliwie rdzennym, rodzimym symbolem - wywodzącym się i pochodzącym z tej ziemi. Przypisywany jest ludności kultury przeworskiej, pierwotnie uznawanej za prasłowiańską, a w świetle najnowszych badań[35] wiązanej również z Wandalami (którzy wyruszając na swą wielką wędrówkę pozostawili na tych terenach znaczącą część swoich pobratymców[36], w większości zasymilowanych później przez Słowian[37]).[38] W miarę przybywania materiałów archeologicznych, a zwłaszcza polepszania ilościowego stanu źródeł z wczesnych faz wczesnego średniowiecza, przyjmuje się, iż na terenie Polski dochodziło do zazębiania się tzw. okresu wpływów rzymskich, w którym rozwijała się kultura grobów jamowych (przeworska), z okresem wczesnego średniowiecza.[39] Na ciągłość między ludnością kultury przeworskiej a populacjami Słowian Zachodnich wskazują również badania antropologiczne i genetyczne. Sam symbol znajduje również odbicie jako jeden z bardzo wielu późniejszych motywów pisankarskich.[40]


[14] Przy czym metoda porównawcza pozwoliła stwierdzić, iż słup ze Zbrucza wykazuje rozliczne powiązania z różnymi innymi kulturami, choć głównie pochodzącymi z indoeuropejskiego kręgu - Adam Łapiński, Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[15] W opinii m.in. Leszka Pawła Słupeckiego.

[16] W opinii m.in. Borysa Rybakowa.

[17] Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[18] Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[19] Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[20] Dla lepszego zobrazowania można go sobie wyobrazić jako trójkondygnacyjną oś, której poszczególne poziomy obracają się w tym samym kierunku lecz z różnymi prędkościami. Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[21] Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[22] Adam Łapiński - Światowid czy model świata?, w: Z otchłani wieków, z.2, 1984.

[23] Janusz Kotlarczyk - Tryumfalny słup słonecznego boga, w: Z otchłani wieków, z.1, 1987.

[24] Postacie ze środkowego poziomu, przedstawione jako taneczny korowód, utożsamiane są w tej interpretacji ze zjawiskiem “tańczącego Słońca” - skaczącego, to ukazującego, to znów chowającego się za horyzont - ściśle wiązanego z porą występowania zórz. Według innej interpretacji postacie te przedstawiać mogą duchy przodków, a nawet istoty demoniczne - Janusz Kotlarczyk - Tryumfalny słup słonecznego boga, w: Z otchłani wieków, z.1, 1987.

[25] Janusz Kotlarczyk - Tryumfalny słup słonecznego boga, w: Z otchłani wieków, z.1, 1987.
  Janusz Kotlarczyk - Tryumfalny słup słonecznego boga, w: Z otchłani wieków, z.1, 1987.

[27] Janusz Kotlarczyk - Tryumfalny słup słonecznego boga, w: Z otchłani wieków, z.1, 1987.

[28] Bogusław Gediga - Motywy figuralne w sztuce ludności kultury łużyckiej, Ossolineum, Wrocław 1970.

[29] Naczynie odnalezione zostało w 1936 roku na stanowisku archeologicznym w Białej w województwie łódzkim. Popielnica datowana jest na III-IV wiek n.e. (okres kultury przeworskiej).

[30] Wizerunki o podobnym znaczeniu odnajdujemy już w starożytnym Egipcie. W malowidle ściennym we wnętrzu grobowca faraona Setiego II (19-ta dynastia) dusza zmarłego stoi na grzbiecie idącej lwicy; nie dosiada jej lecz stoi na niej, bo dusza nie waży i spaść na ziemię nie może. W Muzeum Egipskim w Kairze znajduje się drewniany posąg Amenhotepa II, którego dusza również jedzie na grzbiecie lwicy. (Lech E. Stefański)

[31] Analogicznie jak w rycie z Piotrowic Kołobrzeskich.

[32] Marian Kwapiński - Ryty i mity - o symbolice popielnic twarzowych, katalog wystawy, Muz. Arch. w Gdańsku.

[33] Marian Kwapiński - Ryty i mity - o symbolice popielnic twarzowych, katalog wystawy, Muz. Arch. w Gdańsku.

[34] Za L. E. Stefański. Treści zawarte w niniejszym rozdziale zostały również omówione przez L. E. Stefańskiego w publikacji jego autorstwa zatytułowanej "Wyrocznia Słowiańska", wyd. Athanor, Warszawa 1993.

[35] Przeprowadzonych m.in. przy okazji tzw. "badań autostradowych".

[36] Nigdy bowiem żadna grupa etniczna dobrowolnie nie wyjeżdża w całości - prof. Andrzej Kokowski - Wandalowie - strażnicy bursztynowego szlaku, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2004.

[37] Zdzisław Skrok - Słowiańska moc, czyli o niezwykłym wkroczeniu naszych przodków na europejską arenę, Iskry, Warszawa 2006.

[38] W kwestiach źródłowych więcej u J. Strzelczyk - Wandalowie i ich afrykańskie państwo, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992.

[39] Bogusław Gediga - Śladami religii Prasłowian, Ossolineum, Wrocław 1976, s. 258.

[40] Kazimierz Moszyński - Kultura ludowa Słowian, Książka i Wiedza, Warszawa 1967.